
Warszawa nie urzekła nas ani trochę. Chciałbym móc napisać o uroczych uliczkach, zgrabnych kamienicach
i uprzejmych, miłych ludziach, ale choćbym nie wiem jak naciągała fakty - nie da się. Wieżowce wyrastają w centrum stolicy niwecząc całkowicie jej wszelki urok. Bardzo ucierpiała w czasie II wojny światowej co niestety też nie dodaje jej piękna.. Ale nie w tym leży największy problem związany ze stolicą. A gdzie? W mentalności ludzi. Wszyscy gdzieś biegną, spieszą się i denerwują. Większość osób na ulicach jest ubrana tak jakby za chwilę mieli iść na jakieś
spotkanie biznesowe. Zero luzu. Właściwie nie ma w tym nic złego, ale nie przywykliśmy do takiego widoku i wzajemnej znieczulicy. Większość czasu spędzamy we Wrocławiu. A tam nikogo nie dziwi to, że ktoś zasuwa po rynku w różowym szlafroku, wskakuje do fontanny czy mimo kompletnego braku talentu śpiewa coś w celach zarobkowych. Ba! Jeszcze zarobi! Bo większość wrzuci złotówkę tylko po to by skończył wyć...
Adaś wziął mnie "na barana" i zaczęliśmy szukać drogi wiodącej do Łazienek Królewskich. To był jeden z
tych punktów, które uznaliśmy za obowiązkowe. W każdym razie zapytałam jednego z przechodniów na ulicy o drogę. Spojrzał na nas tak, jak gdybyśmy byli co najmniej upośledzeni, zmierzył wzrokiem, burknął coś pod nosem (brzmiało to jak bardziej dystyngowana forma słowa na "s", które oznacza "idź sobie") i odszedł kręcąc głową na boki.
... w chwilę potem do nas dotarło, że chyba chodziło mu o nasze nad wyraz niepoważne zachowanie. Wszak "żuraw" pytający o drogę był bardzo głupim i dziecinnym pomysłem.

Na szczęście humor poprawił nam się dość szybko. Zobaczyliśmy bowiem dosyć specyficznego artystę koło zejścia do warszawskiego metra, który grał na...krześle. I powiem Wam szczerze, że robił to całkiem nieźle.
Do rzeczy. Udało nam się w końcu dotrzeć do tej osławionej letniej rezydencji Królów Polski. Czym to tak
właściwie jest? Może zacznijmy od tego skąd się wzięła nazwa "Łazienki", która tak wszystkich zawsze bawiła w czasach szkolnych. Nie ma tutaj większej filozofii. Łazienki Królewskie zaczęto Łazienkami nazywać ze względu na budynek Łaźni mieszczący się w zespole pałacowo-parkowym. Jest on wykonany w stylu barokowym i stoi w tamtym miejscu od roku 1689 (kiedy to zakończono jego budowę). W późniejszych latach posiadłość była coraz bardziej rozbudowywana. Budynek Łaźni został przebudowany i ewoluował w pałac wykonany w stylu klasycystycznym. Pałac Łazienkowski do dnia dzisiejszego jest głównym punktem dla zwiedzających to miejsce.